Читать онлайн книгу "Czarny Pies — Powieść Z Serii Ochrona Sprawiedliwości"

Czarny Pies - PowieЕ›Д‡ Z Serii Ochrona SprawiedliwoЕ›ci
T. M. Bilderback


Inspiracją do napisania ”Czarnego psa”, dwunastej powieści z serii Ochrony Sprawiedliwości, był klasyczny utwór Led Zeppelin, ”Black Dog”. Akcja dzieje się krótko po wydarzeniach z ”Piekielnych dzwonów”. Na początku powieści dowiadujemy się, że Jessicę Queen, Percivala ”Króla Louiego” Washingtona i Dextera Becka dręczą powracające koszmary. Rozpacz, zwroty akcji i utrata kolejnego partnera - to wszystko znajdziesz w ”Czarnym Psie”. Inspiracją do napisania ”Czarnego psa”, dwunastej powieści z serii Ochrony Sprawiedliwości, był klasyczny utwór Led Zeppelin, ”Black Dog”. Akcja dzieje się krótko po wydarzeniach z ”Piekielnych dzwonów”. Na początku powieści dowiadujemy się, że Jessicę Queen, Percivala ”Króla Louiego” Washingtona i Dextera Becka dręczą powracające koszmary. Mary nocne tak mocno im doskwierają, że cała trójka udaje się po poradę do psychiatry Ochrony Sprawiedliwości, doktora Caleba Mitchella. Ten odkrywa wspólny element snów i doradza każdemu z pacjentów dwie rzeczy: silny środek uspokajający oraz uporanie się z problemami, odpowiadającymi za koszmary. To jednak nie jest takie proste. Jessica musi poradzić sobie ze starą sprawą genetycznie zmodyfikowanego psa, znaną z powieści ”Mama zabroniła mi przychodzić”. Pomimo gwarancji od właścicieli rodzeństwa niebezpiecznego psa, kobieta nie wierzy w śmierć tych zwierząt. Louie z kolei musi uporać się ze zdradą ze strony jego byłej dziewczyny, Donny. Była ona agentką Estebana Fernandeza, więc mężczyzna ma teraz opory przed angażowaniem się w nowy związek. Musi on pokonać swój strach i wytłumaczyć sobie samemu, że nie każda kobieta wbije nóż w plecy jemu i jego bliskim. Problemy Dextera są natomiast o wiele poważniejsze, aby dało się im zaradzić bez głębokiego wejrzenia w samego siebie. Tymczasem Carly Stewart-Li wróciła z odwyku i podjęła zaskakującą decyzję: chce ona całkowicie zrezygnować z Hollywood i zostać tajną agentką Ochrony Sprawiedliwości! Rozpacz, zwroty akcji i utrata kolejnego partnera... Powieść ”Czarny pies” pokazuje czytelnikom prywatne życie członków Ochrony Sprawiedliwości!







CZARNY PIES

POWIEЕљД† Z SERII OCHRONA SPRAWIEDLIWOЕљCI

T. M. Bilderback

TЕ‚umaczenie autorstwa

MichaЕ‚ Cierniak


Copyright В© 2020 by T. M. Bilderback

Projekt okЕ‚adki: Christi L. Bilderback

ZdjД™cie na okЕ‚adce В© Can Stock Photo / danielbarquero

Wszelkie prawa zastrzeЕјone.




Spis treЕ›ci


Strona tytuЕ‚owa (#u0258d818-d8c3-5b86-91f4-b39142f46c99)

Strona redakcyjna (#uee5022ff-92a6-5658-a18a-d923fc08aefa)

SPIS TREЕљCI (#u17c4ac18-7da0-588b-9b54-65701455281b)

RozdziaЕ‚ 1 (#u3cebd4da-21cb-5b20-a8f9-7ef0e98cf14c)

RozdziaЕ‚ 2 (#u69632f10-2f6e-5841-b0ec-8ab8d8c50e92)

RozdziaЕ‚ 3 (#u97c6789a-03d0-5e4f-bfb0-8237dbb1cc60)

RozdziaЕ‚ 4 (#u0f6dcfd0-332d-5974-8763-5430ced28ae9)

RozdziaЕ‚ 5 (#ud561ed8a-b1d5-5fc7-b445-c77b5774c355)

RozdziaЕ‚ 6 (#u00908051-4fdc-53b9-ad58-88a14470f962)

RozdziaЕ‚ 7 (#u81ef6e35-1430-51e6-bb7b-25b75b29ede5)

RozdziaЕ‚ 8 (#uefe99c00-60f7-57d6-8191-e7be57351a77)

RozdziaЕ‚ 9 (#udb5618bf-b4b6-5441-bcb9-392652b97271)

RozdziaЕ‚ 10 (#u86aa627b-b8a8-5a67-a503-2caa149312d8)

RozdziaЕ‚ 11 (#u10fd9169-f09f-5004-9188-69ca5fe5173b)














SPIS TREЕљCI







Informacje o prawach autorskich

RozdziaЕ‚ 1 (#ufd02c78e-db90-45e7-b499-d9c4eb7df4db)

RozdziaЕ‚ 2 (#u1162d439-10f9-4eb1-8c81-c77ae97c5624)

RozdziaЕ‚ 3

RozdziaЕ‚ 4 (#u0c7d2879-175c-4457-ac0e-6dc4060ceb7a)

RozdziaЕ‚ 5 (#uc7b0cd88-e8cc-4dfc-b6a8-5416e83955bd)

RozdziaЕ‚ 6 (#u65d0ddf5-0aaf-4622-993e-78fc8bedb282)

RozdziaЕ‚ 7 (#u78206bdb-da22-4eb2-8709-429ca48b13b6)

RozdziaЕ‚ 8 (#u076eac7d-a9c2-45fb-a94c-72773ebcc782)

RozdziaЕ‚ 9 (#u6f24bdf1-7879-4c43-929d-e3402a93afb4)

RozdziaЕ‚ 10 (#ub223d84f-f6b7-431d-add7-df53d40ba22f)

RozdziaЕ‚ 11 (#ue4e9919d-c0a9-4ffb-a607-5a95fbc566ef)

O autorze

Inne powieЕ›ci














RozdziaЕ‚ 1







Gdy wybiegali z biura, Charlie Li chwyciЕ‚ karabin ze Е›rodkiem uspokajajД…cym, a Jessica Queen wybraЕ‚a w swojej komГіrce numer Ochrony SprawiedliwoЕ›ci.

„Ochrona Sprawiedliwości, Tony Armstrong przy telefonie”.

„Tony? Tu Jessica Queen. Jesteśmy na pokazie psów. Potrzebujemy natychmiast posiłków. I gliniarzy... Dużo gliniarzy!” Rozłączyła się. „Charlie, jak mocny jest ten środek uspokajający?”

„Powaliłby nawet tego potwora”.

„To za mało. W razie potrzeby przygotuj się na zabijanie”.

„Tak jest, panno Queen”.

Jessica wyciД…gnД™Е‚a broЕ„, gdy wraz z Charliem zatrzymali siД™ przed drzwiami szatni. OtwieraЕ‚y siД™ one do wewnД…trz, wiД™c nie byЕ‚o obawy, Ејe mastiff ucieknie. Co prawda pies uwolniЕ‚ siД™ z klatki za pomocД… gryzaka, ale przedmiot ten nie wystarczyЕ‚by do podwaЕјenia klamki.

StanД™li po obu stronach drzwi.

„Charlie, masz karabin. Ty kryjesz górę, ja dół. Jak go zobaczysz – strzelaj. Jeśli będziemy zmuszeni wejść, idźmy plecami do siebie, żeby móc obserwować otoczenie”, powiedziała Jessica.

„Nie wstydzę się przyznać, że ten pies mnie przeraża, panno Queen. Jest inteligentniejszy od zwykłego zwierzęcia”.

Jessica skinęła głową. „Masz rację, Charlie. Traktujmy go, jak człowieka. Bądź gotów na wszystko”.

Charlie przytaknД…Е‚.

„Gotowy?” spytała Jessica.

Charlie ponownie przytaknął. „Do dzieła”.

Jessica kucnД™Е‚a, kierujД…c trzymanД… oburД…cz broЕ„ w gГіrД™. Charlie otworzyЕ‚ z Е‚okcia drzwi do szatni, celujД…c karabinem do Е›rodka. Jessica zrobiЕ‚a to samo ze swojД… broniД…. Mastiffa nigdzie nie byЕ‚o. OkoЕ‚o trzech metrГіw od nich leЕјaЕ‚ Jeff Ladd. MiaЕ‚ wygryzione gardЕ‚o, a jego wnД™trznoЕ›ci byЕ‚y rozrzucone wokГіЕ‚ ciaЕ‚a. KД…paЕ‚ siД™ w kaЕ‚uЕјy wЕ‚asnej krwi.

Jessica zamknęła oczy, wzięła głęboki wdech i cicho pomodliła się za zabitego mężczyznę. Udało jej się nie zwymiotować. Zginęła przez nią następna osoba, ale będzie myślała o tym później.

„Widzisz coś?” spytała Charliego.

„Nie”.

Jessica podniosła się. „Dobra, Charlie. Wchodzimy powoli do środka. Bądź czujny, przyjacielu”.

„Pani również”.

Weszli do pomieszczenia bokiem, plecami do siebie.

***






MASTIFF OBSERWOWAŁ ich z ukrycia. Oddychał cicho przez nos, nie chcąc zwrócić na siebie uwagi. Najpierw zajmie się kobietą. Z mężczyzną może być trudniej.

***






PRZESZUKIWALI POKÓJ i starali się zajrzeć w każdy kąt. W końcu doszli do ciała Ladda.

„Dobra, Charlie. Które z nas sprawdzi, czy Ladd jeszcze żyje?”

„Zwykle robi to starszy stopniem, ale tym razem ja się tym zajmę”.

„Dzięki. Gdzie jest ten potwór?”

„Nie wiem, ale nachylę się i spróbuję wyczuć tętno”. Charlie uklęknął obok Ladda i objął karabin ramionami.

Jessica staЕ‚a tuЕј obok niego, desperacko rozglД…dajД…c siД™ za bestiД…. ZamarЕ‚a. UsЕ‚yszaЕ‚a ledwie dochodzД…cy dЕєwiД™k i spojrzaЕ‚a w gГіrД™.

Mastiff staЕ‚ na rzД™dzie dwumetrowych szafek. Jessica ledwo dojrzaЕ‚a psa, a zwierzД™ juЕј rzuciЕ‚o siД™ na niД… z okoЕ‚o metra odlegЕ‚oЕ›ci. Kobieta zrobiЕ‚a szybki unik. Mastiff celowaЕ‚ w tuЕ‚Гіw i chybiЕ‚ o kilka centymetrГіw. PrzefrunД…Е‚, obok wciД…Еј kucajД…cego nad Laddem Charliego, i znalazЕ‚ siД™ na podЕ‚odze. LД…dujД…c, poЕ›lizgnД…Е‚ siД™ na krwi i lekko uderzyЕ‚ w szafki w drugiej czД™Е›ci pomieszczenia.

W momencie, w którym Charlie wrzasnął, „Co, u diabła?!”, Jessica krzyknęła do niego, „Uważaj, Charlie! Strzelaj!”. Mastiff złapał równowagę, ale zanim zdążył się obrócić i spróbować kolejnego ataku, mężczyzna wycelował w stronę zwierzęcia i wystrzelił strzykawkę ze środkiem uspokajającym. Trafiła psa nad łapą. Był on jednak olbrzymi i wydawał się odporny na działanie środka. Jessica ciągle mierzyła pistoletem w głowę zwierzęcia. Mastiff obrócił się, opuścił głowę i gapił się na nich. Kobieta dostrzegła w jego oczach wielką inteligencję.

ZauwaЕјyЕ‚a rГіwnieЕј, Ејe oczy te lЕ›niД…... ognistД… czerwieniД….

„Śpij, psie”, powiedział Charlie.

„Będę musiała go zastrzelić, Charlie”, oznajmiła Jessica.

Mężczyzna pokiwał głową. „Proszę więc zabić tego sukinsyna, panno Queen”.

Nagle zwierzę zwróciło głowę w stronę Charliego, jak gdyby zrozumiało, co powiedział. Pies przyjął pozycję do ataku i rzucił się na mężczyznę. W momencie gdy mastiff odbił się od podłogi, drzwi szatni otworzyły się na oścież. To był Burt Oakley. Zobaczył, jak Jessica celuje w psa i krzyknął, „Nieeee!”. Kobieta nacisnęła spust, lecz broń nie wystrzeliła.

Zwierz chwycił szamoczącego się Charliego Li za gardło. Ugryzł tylko raz i odszedł od krwawiącego mężczyzny. Jessica wciąż naciskała na spust, ale bezskutecznie. Przerażony Burt Oakley patrzył, jak Charlie próbuje oddychać pomimo rozszarpanego i tryskającego krwią gardła.

Mastiff spojrzał gorejącymi ślepiami na Jessicę i powiedział chrapliwym i głębokim głosem, „Pora na ciebie, suko!”. Skoczył na kobietę z otwartym pyskiem.

Jessica westchnД™Е‚a i zerwaЕ‚a siД™ na Е‚ГіЕјku. To byЕ‚ tylko zЕ‚y sen, ktГіry powoli zanikaЕ‚.

Gdy już uświadomiła sobie, że jest bezpieczna w swoim mieszkaniu, w budynku Ochrony Sprawiedliwości, zaczęła cicho łkać. Płacz wydobywał się z głębi jej duszy. Ten ogromny bulmastif był �czarnym charakterem’ z jej pierwszej sprawy, jako pełnoprawnej partnerki. Odziedziczyła ją po Dexterze Becku. Tylko dlaczego w jej śnie ten pies miał gorejące czerwonością oczy?

„I dlaczego ja cały czas o tym śnię?”, spytała cicho. Ostatnimi czasy ten sen pojawiał się dość często. Co prawda, od momentu jej spotkania z genetycznie zmodyfikowanym bulmastifem minęło już trochę czasu. Skąd w takim razie te koszmary? Czyżby zwierz miał z nią jeszcze rachunki do wyrównania... a może z Charliem?

Jednak pies byЕ‚ martwy. Jej broЕ„ wystrzeliЕ‚a i pies juЕј nie ЕјyЕ‚.

Ta sprawa śmiertelnie ją przeraziła. Burt Oakley, organizator wystawy psów i właściciel bulmastifa, tłumaczył, że zmiany genetyczne miały wpłynąć pozytywnie na inteligencję zwierzęcia. Tak powiedzieli mu genetycy. Miała ona osiągnąć poziom niemalże ludzki, dzięki czemu pies miał lepiej rozumieć polecenia wydawane przez swojego pana. Dowiedział się też od nich, że z tego miotu było więcej szczeniaków. W przypadku psa Oakley’a wystąpił nieoczekiwany efekt uboczny, a mianowicie bulmastif rozwinął u siebie okrutną i brutalną część osobowości. Gdy agenci Ochrony Sprawiedliwości odnaleźli właścicieli pozostałych trzech psów z tego miotu, zwierzęta zniknęły.

Trzy dorosЕ‚e bulmastify.

Trzy dorosЕ‚e, genetycznie zmodyfikowane bulmastify.

Jessica zadrЕјaЕ‚a na samД… myЕ›l.

Jedno z tych zwierzД…t niemal nie zaЕ‚atwiЕ‚o jej i Charliego, tak samo jak zrobiЕ‚o to biednemu Jeffowi Laddowi.

Aż strach pomyśleć, jakich szkód może dokonać trójka takich psów.

Ochrona Sprawiedliwości musiała coś wymyślić, żeby przerwać ten koszmar.

Jessica wstała z łóżka. Podeszła do szafy, żeby wyciągnąć z niej szlafrok. Kiedy ją otworzyła, zauważyła, że w środku siedział olbrzymi bulmastif o płonących ślepiach. Jessica krzyknęła. Zaczęła się wycofywać i usiadła gwałtownie, natrafiając na krawędź łóżka.

„Wciąż tu jesteś, suko!”, warknął mastiff swoim grobowym głosem. Potem skoczył na nią z otwartym pyskiem, z którego lśniły bielą jego kły.

Jessica obudziЕ‚a siД™ z krzykiem.

***






DEMONY ZAATAKOWAЕЃY ponownie. RozlegЕ‚ siД™ przeszywajД…cy ryk.

„PUŚĆ mnie, do cholery!”

Wszyscy odwrГіcili siД™ w kierunku zamieszania.

Wysoki, przygarbiony demon chwyciЕ‚ Megan i przerzuciЕ‚ przez ramiД™. OddalaЕ‚ siД™ szybko, gdy Megan uderzaЕ‚a na oЕ›lep. WkrГіtce nieomal nie daЕ‚o siД™ ich dostrzec.

Louie zarzucił ramiona na Dextera, gdy ten chciał już biec za Megan i demonem. Mężczyzna świetnie wyszkolił go we wschodnich sztukach walki, dzięki czemu Louie był w stanie skontrować każdy jego ruch. W tym momencie starał się robić cokolwiek, aby uwolnić się z klinczu, lecz ten był niezwykle mocny.

„Puszczaj mnie, Louie! Oni ją mają, do cholery!”

„Nic z tego, stary! Nie mogę stracić was obu!”

„Ja ją uratuję!”

„Raczej dasz się zabić! Wyluzuj, Dexter!”

TuЕј przed znikniД™ciem demona wraz z Megan, Madleine wystrzeliЕ‚a za nim biaЕ‚y podmuch. Gdyby tego nie zrobiЕ‚a, czarny piorun, ktГіry drasnД…Е‚ jej plecy i gЕ‚owД™, trafiЕ‚by w niД… z peЕ‚nД… siЕ‚Д…. Mimo wszystko i tak oberwaЕ‚a caЕ‚kiem mocno i zdmuchnД™Е‚o jД… na stos. ZbladЕ‚a, a jej moce spadЕ‚y do zera. Nie ruszaЕ‚a siД™.

Louie nadal trzymaЕ‚ Dextera w mocnym uЕ›cisku, aЕј nagle znikД…d pojawiЕ‚a siД™ Megan.

Jej oczy pЕ‚onД™Е‚y czerwonym blaskiem i szczerzyЕ‚a siД™ tak szeroko, Ејe jej twarz przypominaЕ‚a zastygЕ‚y grymas bГіlu. Jej zД™by przypominaЕ‚y zaostrzone kЕ‚y.

„Chodź ze mną, Dexter. Oprowadzę cię po piekle”, rzekła Megan.

Kobieta uniosła dłonie i wystrzeliła w Dextera i Louie’ego czarnym piorunem czystego zła.

Dexter wybudziЕ‚ siД™ z tego koszmaru bez krzyku, ale niewiele brakowaЕ‚o.

RozejrzaЕ‚ siД™ po mieszkaniu.

Megan wciД…Еј tam nie byЕ‚o.

Е»ona Dextera zostaЕ‚a porwana przez demona do piekЕ‚a, podczas gdy wszystkim innym udaЕ‚o siД™ uciec.

Dexter zaczął płakać. Znowu.

***






„DONNA?” ZAWOŁAŁA GŁOŚNO. „Czy możemy o tym porozmawiać?”

Cisza trwaЕ‚a niemal przez minutД™, w trakcie ktГіrej Jessica i Mark wymienili spojrzenia.

Nagle cichy głos zapytał, „Skąd wiedziałaś?”

„Szczerze? Zgadłam”, odparła Jessica. „Czy mogę wstać, Donno?”

Po kilku sekundach padła odpowiedź. „Tak”.

„Obiecujesz mnie nie zabić?”

„Na razie tak.”

„Może być”, powiedziała Jessica. Za pomocą specjalnych sygnałów opracowanych przez Ochronę Sprawiedliwości, wydała Markowi nowe instrukcje dłońmi.

Jessica wziД™Е‚a gЕ‚Д™boki wdech. WstaЕ‚a i spojrzaЕ‚a w stronД™ wind.

Donna Yarbrough zdjęła maskę narciarską. Kobieta stała około sześciu metrów od biurka recepcji. W obu dłoniach trzymała nóż, natomiast na prawym biodrze wisiała kabura z pistoletem Glock. Lewe biodro też było zagospodarowane – wisiała na nim pochwa z groźnie wyglądającym nożem myśliwskim. Donna wydawała się jednak być opanowana. Miała na sobie przylegające spodnie dresowe i koszulkę, na którą narzucona była rozpięta kurtka z kapturem. Na ubraniu miała plamy krwi. Na dłoniach z kolei miała coś, co wydawało się być gładkimi i przylegającymi rękawiczkami z lateksu.

Gdy Jessica zobaczyła krwiste rozbryzgi, niemal westchnęła. W jej głowie pojawiła się myśl: ta kobieta w krótkim czasie zabiła lub zraniła dwadzieścioro osób i podłożyła materiały wybuchowe na piątym piętrze. Prawdopodobnie chce zniszczyć górne poziomy budynku. Jessica skupiła wzrok na Donnie. Tylko w taki sposób mogła się uspokoić i powstrzymać się od zastrzelenia jej.

„No dobrze, Jessiko. Co chcesz wiedzieć?”, zapytała szyderczo Donna. „Dlaczego? Zwykle to najważniejsze pytanie”.

„Na początek wystarczy”, odparła zwięźle Jessica.

Donna podeszła kilka kroków, oddalając się od wind i klatki schodowej. „Dostałam taki rozkaz”, odpowiedziała. „Esteban Fernandez życzył sobie, żeby był to atak z dwóch stron. Chce wyeliminować dowódcę, czyli Joey’a, a także zabić wielu jego pracowników i zniszczyć budynek. Ochrona Sprawiedliwości ma przestać istnieć”. Podeszła jeszcze bliżej, trzymają dłonie swobodnie przy bokach. „To on wpadł na pomysł z materiałami wybuchowymi. Wybrał piąte piętro, bo wówczas zawaliłoby się szóste... A może nawet udałoby się sprzątnąć cały budynek, jak w przypadku dwóch wież w Nowym Jorku, wiele lat temu”. Przyglądała się Jessice ze zbolałą miną. „Przez zabicie tych ludzi nie czuję się specjalnie, jak dama... Ale lepiej oni, niż ja”.

Zgodnie z rozkazami Jessiki, Mark nadawaЕ‚ kaЕјde wypowiedziane sЕ‚owo przez system radiowy Ochrony SprawiedliwoЕ›ci. CzuЕ‚e mikrofony w holu wychwytywaЕ‚y kaЕјdy dЕєwiД™k, natomiast kamery rejestrowaЕ‚y wszystkie zdarzenia. Transmisja z systemu ochrony byЕ‚a podЕ‚Д…czona do pЕ‚yty radiowej w centralnym biurku. WystarczyЕ‚o, Ејe Mark przeЕ‚Д…czyЕ‚ kilka przyciskГіw i dЕєwiД™k byЕ‚ nadawany na caЕ‚e miasto. Wydarzenia z Centrali docieraЕ‚y teraz do kaЕјdego pracownika Ochrony, posiadajД…cego radio.

Jessica była wstrząśnięta słowami Donny. „Fernandez? A ja myślałam... że spotkałaś Louie’ego... Nic nie rozumiem!”

Donna zaśmiała się. „Umówiłam się na spotkanie z Louie’em. Znana modelka ma takie możliwości. Pomyślałam, że będzie najłatwiejszym celem, jako jedyny wolny facet z głównej grupy. Nie pomyliłam się”.

„A...Fernandez?”

„Kilka lat temu miałam sesję zdjęciową w Meksyku. Wpadłam wtedy w tarapaty. Parę osób z ekipy podjęło nierozsądną decyzję zagrania w speedballa i zaprosili mnie do udziału. Aresztowano mnie. Mam �klasyczną urodę’, więc kilka kobiet w więzieniu powiedziało mi, że mogę mieć względy u strażników. Esteban zaoferował, że mnie uwolni i stwierdził, że jeśli chcę mu się odpowiednio odwdzięczyć, zgodzę się spełniać dla niego �osobiste przysługi’. Miałam w tym celu nabyć pewne specjalne umiejętności. Szkoliłam się u mistrza wschodnich sztuk walki”.

„Czy tym mistrzem był Li Ke?”, powiedział głos zza jej pleców. „Mnie uczył mistrz Kim Po. Jest wiele lepszy od Twojego, ale poznaję jego pracę”.

Donna zamarła. Żaden dźwięk nie zdradzał faktu, że ktoś za nią stoi. „Dexter. Miło, że wpadłeś”.

„Dexter nie jest tu sam, skarbie”, powiedział inny głos, który kobieta doskonale znała. „Może po prostu się poddaj. Naprawdę nie chcę być zmuszony do zastrzelenia cię”.

„Louie, kochanie! Chyba nawet nie masz do tego jaj... Ale będziesz musiał je znaleźć!” To powiedziawszy, zakręciła się i rzuciła z całych sił i z ogromną prędkością dwoma nożami. Celowała w Louie’ego. Ostrza zmierzały prosto do celu.

Dexter zanurkowaЕ‚ przed przyjaciela. PrzechwyciЕ‚ oba noЕјe i wylД…dowaЕ‚ na podЕ‚odze. Louie wystrzeliЕ‚ dwukrotnie. Pierwszy strzaЕ‚ trafiЕ‚ DonnД™ w ramiД™. Nie byЕ‚by Е›miertelny, ale obrГіciЕ‚ jД… w taki sposГіb, Ејe kolejna kula przebiЕ‚a jej drugie ramiД™ i dostaЕ‚a siД™ do klatki piersiowej. ZatrzymaЕ‚a siД™ w pЕ‚ucu. Donna runД™Е‚a na podЕ‚ogД™.

Jessica przeskoczyła przez biurko i rzekła. „Mark, dzwoń natychmiast po karetkę i medyków! Jeśli doktor Bishop będzie marudził, powiedz mu, że jest nam pilnie potrzebny. Dexter, pomożecie mi z Louiem sprawdzić, czy ktoś przeżył? Powinni być na tym piętrze!”

Dexter rozpoczД…Е‚ poszukiwania. Jessica udaЕ‚a siД™ w przeciwnym kierunku.

Louie stał nieruchomo z rękoma wzdłuż ciała. W dłoni nadal trzymał broń. Patrzył na Donnę. Po kilku chwilach zaczął powoli przesuwać się w jej kierunku. W końcu doszedł do niej i uklęknął. W kąciku jego oka pojawiła się łza i spłynęła powoli po policzku. Nawet nie zauważył Jessiki, która przechodziła kilka metrów od niego.

Gdy Louie pociągnął nosem, Donna wyciągnęła nóż myśliwski i chciała wbić go w ciało mężczyzny. Szczerzyła się zębami ostrymi jak kły. Z jej ust toczyła się ślina. Jej oczy lśniły ognistą czerwienią. Louie spędził lata, szkoląc się pod okiem Dextera, ale teraz jego refleks go zawiódł. Dona zatopiła ostrze noża głęboko w jego klatce piersiowej.

Louie zerwaЕ‚ siД™ z Е‚ГіЕјka, ledwo Е‚apiД…c oddech. ByЕ‚ caЕ‚y oblany potem.

***






TURK WENDELL, NACZELNY sekretarz partnerów Ochrony Sprawiedliwości, otwierał korespondencję, którą Tony Armstrong właśnie dostarczył na czwarte piętro. Tony był umundurowanym �trepem’, który dowodził pozostałymi �trepami’ w firmie. Na dziennych zmianach siedział za głównym biurkiem i przechodziła przez niego cała doręczana poczta, zanim trafiła do docelowych adresatów. Niekiedy Tony brał zmianę dla klienta, tylko po to, aby kontrolować pracowników firmy.

Turk był dużym Afroamerykaninem o potężnej posturze. Nie lubił za dużo gadać, więc zwykle przechodził prosto do sedna. Przy jego dłoniach klawiatura wydawała się wręcz mikroskopijna, ale był świetny w swojej pracy. Było to zaskoczeniem dla wszystkich... włącznie z nim samym. Był o 15 kilo cięższy od Percivala „Króla Louie’ego” Washingtona, jednego z założycieli Ochrony Sprawiedliwości. Wielu pracowników firmy zastanawiało się, czy Turk jest również silniejszy. Sam zainteresowany wiedział, że jego krzepa jest większa, ale „Louie” był od niego szybszy, więc panowie mieli remis.

Do porannego spotkania partnerów pozostało zaledwie kilka minut. Turk zdążył już rozłożyć w sali wiele zestawów śniadaniowych dla uczestników, którzy nie przyrządzali posiłków we własnych mieszkaniach. Na piątym i szóstym piętrze budynku Ochrony Sprawiedliwości znajdowały się apartamenty dla partnerów, a także niektórych pracowników wysokiego szczebla. Były tam też pomieszczenia gościnne dla klientów i zatrudnionych osób, które musiały gdzieś się podziać na kilka dni.

Turk posegregował korespondencję dla każdego z partnerów. Otrzymywali ją przy okazji każdego porannego spotkania. W zarządzie Ochrony Sprawiedliwości zasiadało ośmioro osób: Joey Justice, założyciel i pomysłodawca firmy; Misty Wilhite, jego narzeczona, która była tak samo piękna, jak niebezpieczna; Louie Washington, bystrzak i siłacz; Dexter Beck, mistrz sztuk walki, naczelny komputerowiec i haker; Megan Fisk Beck, żona Dextera, także naczelny komputerowiec, która przez zamiłowanie do strzelania zasłużyła sobie na pseudonim „Rambo”; Jim Dandy, były konkurent, bardzo podobny do młodego Toma Sellecka; Nicholas Turner, były prywatny detektyw, specjalizujący się w sprawach związanymi z dziećmi; i Jessica Queen, była główna sekretarka. Po przyjęciu przez Jessikę propozycji partnerstwa, jej miejsce zajęła Patti Hoehn. Kobieta została jednak porwana, torturowana, zgwałcona i poćwiartowana przez Estabana Fernandeza – szalonego meksykańskiego generała, który był także szefem największego kartelu narkotykowego w tym kraju. Jak łatwo się domyślić, był również śmiertelnym wrogiem Ochrony Sprawiedliwości. Po tragicznej śmierci Patti, jej obowiązki przejął właśnie Turk.

Fernandez odesЕ‚aЕ‚ aparat Patti. Turk nie widziaЕ‚ znajdujД…cych siД™ na nim zdjД™Д‡, ale wieЕ›Д‡ gminna niosЕ‚a, Ејe gdy generaЕ‚ gwaЕ‚ciЕ‚ kobietД™, odcinaЕ‚ jej w tym samym czasie koЕ„czyny. TajemnicД… nie byЕ‚o natomiast to, Ејe odciД™to jej gЕ‚owД™, poniewaЕј zostaЕ‚a ona wysЕ‚ana do siedziby firmy.

Gdybym tylko miaЕ‚ piД™Д‡ minut z tym skurwysynem, pomyЕ›laЕ‚ Turk. Najpierw wydЕ‚ubaЕ‚bym mu oczy... a potem urwaЕ‚ mu chuja i wyruchaЕ‚ nim jego wЕ‚asny Е‚eb.

Jim Dandy i Nicholas Turner byli w hrabstwie Sardis, gdzie nadzorowali budowД™ nowego budynku Ochrony SprawiedliwoЕ›ci.

Dla nich Megan zaginД™Е‚a gdzieЕ› w piekle.

Z windy naprzeciwko biurka Turka wybrzmiał sygnał. Mężczyzna schował dłoń pod blat i położył ją na Glocku kaliber 45, który leżał tam ukryty. Z broni tej można było wystrzelić bez podnoszenia jej i była wycelowana prosto w windę.

Drzwi otworzyЕ‚y siД™. StaЕ‚a za nimi Jessica. Turk zabraЕ‚ dЕ‚oЕ„, a kobieta wyszЕ‚a z windy. PrzyjrzaЕ‚ siД™ dokЕ‚adnie jej oczom.

„Dalej te koszmary, Jess?”, zapytał cicho.

Ich spojrzenia spotkały się. „Nie wiem już, co z nimi zrobić’, odparła sennie Jessica.

„Hmh”, mruknął Turk. „Idź pogadaj z Calebem”. Caleb Mitchell był zakładowym psychiatrą w Ochronie Sprawiedliwości. Organizacja miała w pełni funkcjonalne zaplecze medyczne na pierwszym piętrze, na którym, oprócz Caleba, biuro zajmował również były lekarz FBI – Orval Eugene „mów mi Stary” Bishop. Panowie byli w stanie przeprowadzić niemal każdy zabieg medyczny, bez potrzeby opuszczania budynku. No, może poza przeszczepem organów.

„Czy ty zdajesz sobie sprawę, jakie to byłoby krępujące?”

„Wolisz się krępować, czy otrzymać pomoc?”

Kurwa mać,pomyślała Jessica. Turkowi wystarczyło sześć słów, żeby przemówić mi do rozumu.

Turk odprowadziЕ‚ JessicД™ wzrokiem do sali konferencyjnej. OdwrГіciЕ‚ siД™ do windy, poniewaЕј znowu siД™ otworzyЕ‚a. Tym razem wyszedЕ‚ z niej Dexter. GoЕ›Д‡ wyglД…da na udrД™czonego.

„Dzień doberek, Dexter”, przywitał się Turk.

Dexter machnД…Е‚ od niechcenia rД™kД…, idД…c przez korytarz.

Uwaga Turka skupiЕ‚a siД™ teraz na drzwiach od klatki schodowej. WszedЕ‚ przez nie Louie.

„Dzień dobry, brachu”, powiedział Turk.

„A co w nim dobrego, stary”, odparł Louie.

Turk spojrzał na niego. „Ciągle męczą cię koszmary?”

Louie pokiwaЕ‚ gЕ‚owД….

„Nie tylko ciebie”.

„O co ci chodzi?”

„Jessica i Dexter też je mają. Wszyscy powinniście pogadać z Calebem”. Turk spojrzał w dół i wymamrotał, „Może wtedy wszystko wróci do normy”.

Louie prychnД…Е‚ i poszedЕ‚ w stronД™ sali konferencyjnej.

Winda zadzwoniЕ‚a po raz kolejny. Za jej drzwiami stali Joey Justice i Misty Wilhite. Trzymali siД™ za rД™ce, przytulajД…c siД™ gЕ‚owami i wzajemnie siД™ do siebie uЕ›miechali i byli przytuleni gЕ‚owami. Para byЕ‚a juЕј zarД™czona, ale nie ustalili jeszcze daty Е›lubu.

Turk zabrał dłoń z ukrytej broni. „Witam, szefostwo”.

Oboje spojrzeli na mД™ЕјczyznД™.

„Dzień dobry, Turk!”, powiedziała Misty, uśmiechając się szeroko.

„Dzień dobry, panie sekretarzu”, przywitał się Joey. „Jest coś pilnego?”

Turk chciał powiedzieć mu o koszmarach jego kolegów, ale zrezygnował z tego pomysłu. Zdecydował, że poruszy tę kwestię innym razem. „Nie, szefie. Być może później coś się pojawi. Muszę nad tym pomyśleć”.

Joey skinął głową. „Jasne, Turk. Wiesz, gdzie mnie znaleźć”.

Turk odpowiedział skinięciem. „Wiem”.

Joey i Misty poszli dalej korytarzem.




Конец ознакомительного фрагмента.


Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию (https://www.litres.ru/pages/biblio_book/?art=64263232) на ЛитРес.

Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.



Если текст книги отсутствует, перейдите по ссылке

Возможные причины отсутствия книги:
1. Книга снята с продаж по просьбе правообладателя
2. Книга ещё не поступила в продажу и пока недоступна для чтения

Навигация